Felieton

Smoki: fantazja czy rzeczywistość?

Pytanie jest retoryczne. Oczywiście, że rzeczywistość! Przynajmniej historycznie rzecz biorąc. Tak dotąd wszyscy mogliśmy sądzić. Jednakże, jak przekonacie się, Drodzy Czytelnicy, gdy doczytacie ten tekst do końca, sprawa smoków może przestać być ciekawostka historyczna i stać się tematem dnia codziennego.
Dlatego Smocze Strony postanowiły przypomnieć kilka artykułów znanego na całym świecie drakonologa prof. dr hab. Kościeja Papiginisa. Przypomnieć, gdyż były one już publikowane w specjalistycznych czasopismach poświęconych drakonistyce oraz w wersji popularnej w miesięczniku "Red Dwarf" i "Złotym Smoku".
Profesor Kosciej Papiginis, jako twórca i długoletni kierownik Katedry Drakonistyki na Uniwersytecie Bałtyckim, położył ogromne zasługi w rozwoju tej dziedziny nauki. Jego badania dotyczące smoków zielonych pospolitych (draco viridis vulgaris) i smoków złotych (draco aureus) przyniosły mu światową sławę. Z jego inspiracji powstała oddzielna gałąź drakonistyki - rubensologia, zajmująca się najgroźniejszymi ze smoków, smokami czerwonymi (draco rubens). On wreszcie udowodnił prawdziwość hipotezy innego znanego drakonologa Stanisława Lema o przyczynach szybkiego wyginięcia smoków wielogłowych.
Światowa Organizacja Drakonologów przedstawiła kandydaturę profesora Koscieja Papiginisa do Nagrody Nobla w 1992 roku w dziedzinie nauk biologicznych.
Niestety... Niedawna tragiczna śmierć profesora...
SMOK A SPRAWA POLSKA

Zarówno legendy wywodzące się zmroków na­szych pradziejów, jak i poważne opracowania histo­ryczne donoszę} o licznym występowaniu smoków na terenach polskich. Jeden z najwiarygodniejszych historyków W. Kadłubek szeroko opisuje metody wal­ki ze smokami stosowane we wczesnym średniowie­czu. Szczególnie dokładnie opisana jest rodzima metoda "na baranka z nadzieniem", z powodzeniem wykorzystana przez niejakiego Dratewkę (patrz również artykuł: W. Jaruzelskiego "Taktyka walki ze smokami w okresie przedpiastowskim", Wojskowy Przegląd Historyczny 7/86).
Tak więc nasi przodkowie spotykali się na co dzień ze smokami i doświadczyli na sobie ich okrucieństwa i sprytu. Tych cech smoków dowodzą liczne ludowe przysłowia i porzekadła, np. "Smok żywemu nie przepuści", "Gdzie diabeł nie może, tam smoka pośle" (patrz artykuł: N. Nowak "Potencjał intelektu­alny draco vulgaris jako pochodna mutacji wywoła­nej glacjałami Riss i Wurm". Zeszyty naukowe Podhalańskiej Akademii Medycznej 2/80).
Szczególnie dokuczliwy był wyjątkowy apetyt smoków na dziewice. Przeciętny smok zjadał 30 -36 dziewic rocznie, co przy średniej populacji smoków wynoszącej około 1800 sztuk na terenie kraju powodowało częste kryzysy polityczne i ekonomiczne (doc. dr. H. Jabłoński z SGGW twierdzi, że smoki przyjmowały do konsumpcji wyłącznie dziewice wysokiej urody - co dodatkowo zaostrzało problem).
Duży deficyt dziewic na naszych ziemiach powodował, że rozjuszone smoki wielokrotnie pustoszyły sioła i grody (patrz J. Kochanowski "O spustoszeniu Podola"). Jedyną radą było regularne dostarczanie im dziewic w liczbie zaspokajającej smocze zapotrzebowanie. Z drugiej strony, żeńska polowa rodu ludzkiego starała się uniknąć strasznego losu przez jak najszybsze pozbycie się cnoty. Mgr A. Kuriata z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że tradycja ta zachowała się do dzisiaj. W pierwszej połowie XI wieku kryzys narósł do niepokojących rozmiarów. Aby temu zapobiec, królowie fundowali budowę licznych klasztorów w celu gromadzenia pełnowartościowej rezerwy. W okresie tym również szeroko rozwinęły się ośrodki rzemieślnicze produkujące pasy cnoty, służące do zabezpieczenia wytypowanych "smokodajek" (taka nazwa była wpowszechnym użyciu).
W następnych wiekach kryzys stopniowo malał, gdyż degeneracja intelektualna smoków oraz roz­wój broni palnej powodowały szybkie zmniejszanie się ich pogłowia.
Nasi przodkowie nie tylko walczyli ze smokami, ale również wykorzystywali je do walki. W bitwie pod Cedynią książę Mieszko I zastosował oswojone smoki do niszczenia siły żywej przeciwnika. Historyk niemiecki Thietmar w swej kronice pisze: "... i tedy ten plugawy xiążę sprzymierzył się z diabłami, które w postaci latającej maszkary paliły bogobojnych i pokojowo nastawionych rycerzy germańskich...". Gali Anonim potwierdza ten przekaz: "Na rozkaz xięcia Mieszka wykonano trzy tuziny smokolotów...".
Smoki bojowe uczestniczyły w wielu bitwach, że wspomnę tylko o Grunwaldzie i Smoleńsku. Ostat­nią wzmiankę o wykorzystaniu smoka znajdujemy w dziele znanego historyka H. Sienkiewicza, który opisuje zastosowanie "draco aureus" przez A. Kmicica podczas zagonu na tereny Prus Książęcych.

Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Bałtyckiego
ROK 1 NR1/95

prof. dr hab. Kościej Papiginis
Przeczytaj też opracowanie naukowe Apetyt na dziewice oraz wielce wstrząsający dokument zawierający Prawdę o smokach. Obydwa teksty autorstwa prof. dr. hab. Koscieja Papiginisa.