Wierszyki Strabo


Prosty opis
Wielkie skrzydła oraz nogi
Wygląd zawsze bardzo srogi
Długi ogon, ostry kły
Wyraz twarzy bardzo zły
Ogień w paszczy, gadzie oczy
Bardzo pewnie zawsze kroczy
Magią włada więc dlatego
Podziwiajcie stwora tego
Taki właśnie opis jego
Według zdania jest mojego
Kim on jest wiedzieć chcesz?
To jest Smok, słynny zwierz
Gdy noc nadchodzi
Smok ma dużo metrów wysokości
Wyjątkowo gruba kości
Krowę je na śniadanie
Potem czeka go popołudniowe spanie
Po obiedzie leży w trawie
Patrzy na ryby w stawie
Ociera się o drzewa pień
Co z niego za leń
Lecz wieczorem
Ludzie nazywają go potworem
Nie wiem czemu ja się go nie boję
Nawet kiedy blisko koło niego stoję
Ludziom często humor psuje
Gdy się w nocy popisuje
Wielką paszczę swa rozwiera
Że aż życie zamiera
Leci wysoko ponad chmurami
Robi slalomy między górami
Przy tym słychać pieśni niezwykłe
Światło na smoka pada nikłe
To księżyc na niego świeci
Kiedy ostatni ptak odleci
W ciemność się smok zatapia
Gdy na oceanem wolno lata!
Jak to jest?

Gdy patrzysz na niebo
Na chmury wielkie
Myślisz sobie
Jakże muszą być miękkie
Chciałbym być smokiem
By móc latać
Między nimi
Przez nie skakać
Lecz być smokiem nie jest łatwo
Tępią cię niektórzy
Ale czasem kochają
Gdy smok chroni w trakcie burzy
Mógłby być bohaterem
Ratować młode niewiasty
Lub zjadać rycerzy na śniadanie
I ich pojazdy
Mówiliby o nim
To istny potwór
Nie zwróciliby uwagi
Że nie każdy smok to swój sobowtór
Każdy jest inny
I może ktoś zauważy ten błąd
Że smok nie jest zły
I musi opuścić ludzki ląd
Chociaż gdybym spotkał smoka
Nie wiem czy bym nie biegł
Ile sił w nogach!